No-code i low-code w startupie – jak zacząć?
Nie ma co ukrywać, no-code i low-code to rozwiązania, które stają się coraz bardziej popularne – szczególnie w przypadku startupów. Jak wykorzystać te technologie do szybszego budowania i testowania produktów (szczególnie jeśli nie posiadasz umiejętności programistycznych)? Na te i kilka innych pytań postaram się odpowiedzieć w poniższym tekście wraz z Kubą Tębłowskim, który w Red Sky odpowiada za tworzenie MVP przy pomocy no-code i low-code. Startujemy?
Nie muszę nikogo przekonywać, że w 2024 roku (i w 2025 też), zdolność do szybkiego testowania i budowania produktów staje się kluczowym czynnikiem sukcesu. Szczególnie w przypadku startupów, często finansowanych z kieszeni founderów, jeszcze przed tym zanim pierwsze MVP trafi na stół potencjalnych inwestorów.
Platformy typu no-code i low-code w ciągu ostatnich kilku lat znacząco zmieniły, a wręcz zrewolucjonizowały sposób, w jaki startupy podchodzą do rozwoju produktów. Konkretniej chodzi o m.in usunięcie barier technologicznych czy też czas potrzebny od momentu znalezienia pomysłu do momentu wprowadzenia go na rynek.
I trudno się nie zgodzić. Wykorzystując gotowe komponenty czy interfejsy dostępne bez konieczności pisania kodu, w przypadku startupów oznacza to możliwość:
- Skrócenia czasu wprowadzenia produktu na rynek (z miesięcy do tygodni)
- Szybkiego testowania i iteracji pomysłów biznesowych (praktycznie od razu)
- Koncentracji na wartości biznesowej zamiast na wyzwaniach technicznych (co zawsze było ogromną przeszkodą u „nietechnicznych” founderów)
- Redukcji kosztów rozwoju produktu nawet o 60-80% (względem tradycyjnego codebase’u)
Od jakich kroków zacząć i o czym myśleć w kolejności, aby mieć pewność, że jesteś w stanie robić to “zgodnie ze sztuką”? Najpierw od sprawdzenia konceptu.
Jak testować koncepty produktowe?
Testowanie pierwszych konceptów produktowych jest kluczowym etapem w rozwoju każdego startupu. To również punkt, w którym narzędzia no-code zazwyczaj pokazują swoją największą wartość.
Podobnie do mnie myśli też Kuba Tębłowski: Kluczowe jest dla mnie możliwie szybkie przejście do testowania pierwszych konceptów. Z doświadczenia wiem, że w fazie Discovery, w której zajmujemy się researchem i budowaniem hipotez, łatwo utknąć w researchu i planowaniu. Internet to przecież gigantyczne repozytorium informacji, w którym zawsze można znaleźć coś nowego. Często kopiemy i kopiemy w poszukiwaniu kolejnych inspiracji, przez co tracimy czas. To właśnie w tym miejscu warto postawić na narzędzia no-code, bo dzięki nim jesteśmy w stanie szybciej stworzyć eksperymentalne prototypy swoich pomysłów.
Oczywiście swoiste “przelanie” pomysłu na technologię, to dopiero początek.
Sam proces testowania konceptów jest znacznie bardziej skomplikowany i składa się z kilku istotnych elementów. Razem z Kubą wybraliśmy kilka z nich, które uważamy z najważniejsze w całej układance (szczególnie dla osób początkujących).
Landing Page
Podstawowym narzędziem w procesie testowania konceptów są landing page’e. Służą one nie tylko jako wizytówka produktu, ale przede wszystkim jako narzędzie do zbierania pierwszych reakcji z rynku. Ten element służy nie tylko po to, abyś mógł pokazać swój produkt lub usługę szerszemu gronu osób. Dobrze zaprojektowany landing page ma bowiem na celu pomóc Ci sprawdzić percepcję innych osób na Twój pomysł.
– Niewiele trzeba, by pozostawić ślad swojego produktu w sieci. Oczywiście, landing page to nie tylko platforma, która umożliwia jego utworzenie, ale także baza danych, narzędzia mailingowe, analityczne itd. Do contentu i grafiki można również używać rozwiązań AI – choć osobiście preferuję podejście human-first – mówi Kuba.
Zespół produktowy Red Sky (od lewej): Karol Gałan, Kuba Tębłowski, Piotr Deszyński, Piotr Galor, Łukasz Zaworski
Jeśli zaś chodzi o same narzędzia, to w przypadku budowy landing page’ów Kuba korzysta z Webflow i Framera, ale jeśli miałby polecić coś osobie, która nigdy nie miała do czynienia z budową landing page’a, to byłby to Framer – świetne narzędzie dla początkujących oraz przede wszystkim przystępne cenowo.
Analiza danych
Drugim z istotnych elementów procesu jest systematyczne zbieranie i analiza danych.
W tym wypadku narzędzia no-code pozwalają na integrację z zaawansowanymi systemami analitycznymi, bazami danych i narzędziami do automatyzacji marketingu. Dzięki temu, niemal od razu możesz:
- Monitorować zachowania użytkowników w czasie rzeczywistym (aby zobaczyć, co i gdzie klikają)
- Automatycznie segmentować odbiorców (na różne grupy różniące się od siebie cechami – np. demograficznymi)
- Przeprowadzać A/B testy różnych wersji produktu (dla sprawdzenia ich skuteczności)
- Szybko iterować na podstawie otrzymanego feedbacku (po prostu wdrażając zmiany w produkcie)
– Kluczem jest świadomość, że można testować funkcjonalności nawet bez pełnej wizji produktu – co nie jest żadnym „rocket science”. Ostatecznie głównym odbiorcą jest użytkownik, więc kluczowe są jego reakcje, a nie nasze założenia, które zawsze będą zawierały element subiektywności. Jeśli feedback traktujemy jako element ciągłego procesu iteracji, mamy gwarancję, że zbudujemy produkt odpowiadający na rzeczywiste potrzeby użytkowników, bez nadmiernej inwestycji czasu i zasobów. Nie musisz znać platform, które umożliwiają budowę pełnego ekosystemu produktu, jeśli chcesz zweryfikować nawet część założeń biznesowych – mówi Kuba.
Wybór odpowiednich narzędzi
Trzecia rzecz w procesie, to narzędzia. Pomyśl o tym tak – wybór odpowiednich narzędzi no-code i low-code jest fundamentalnym krokiem w procesie budowania produktu w Twoim startupie. Musisz pamiętać o dopasowaniu platformy do swoich obecnych potrzeb, ale też zawczasu pomyśleć o skalowalności i planach na dalszy rozwój, aby nie wpaść w pułapkę bez wyjścia.
– Czasem zgłaszają się do mnie founderzy, którzy potrzebują pomocy w poprawie lub dodaniu funkcji, ale platforma, na której postawili produkt, po prostu nie spełnia podstawowych założeń. W efekcie dochodzimy do ściany, gdzie okazuje się, że trzeba zacząć od nowa. Kiedy masz już wybraną platformę i wiesz, co chcesz na niej zbudować, jesteś gotowy do rozpoczęcia budowy. Jeśli jesteś founderem, który lubi brać sprawy w swoje ręce, no-code jest dla Ciebie idealnym rozwiązaniem. W początkowych fazach warto mieć świadomość, że doskonałość może poczekać – kluczowe jest szybkie testowanie i iteracja – słusznie zauważa Kuba.
Na co w takim razie zwrócić uwagę przy wyborze platformy?
Między innymi na:
- Możliwości integracji z innymi narzędziami
- Model cenowy i koszty skalowania
- Dostępność wsparcia i jakość dokumentacji
- Społeczność użytkowników
- Stabilność i niezawodność
– Wydajność platformy zawsze może wpływać na techniczną skalowalność rozwiązania. Przykładowo, platformy no-code o serwerach zlokalizowanych w Stanach mogą generować lekkie opóźnienia w działaniu dla użytkowników w Polsce. Choć te różnice są często subtelne i mało zauważalne dla przeciętnego użytkownika, osoby bardziej techniczne mogą dostrzec różnice w szybkości działania. Podobnie jest z szybkością połączeń API za pomocą wtyczek danej platformy, a np. połączeniami, które stworzymy sami. O ile w samej fazie testowania pierwszych konceptów nie jest to kluczowe, o tyle w dalszej fazie jest to pewien aspekt do poprawy – zwraca uwagę Kuba.
– Jeśli miałbym dać jakiś przykład, to jest to chociażby połączenie platformy Bubble z bazą danych Xano, co znacząco podnosi możliwości skalowania aplikacji. Xano jako baza danych pozwala też na integrację z dowolnym front-endem lub innymi platformami no-code, co umożliwia elastyczne podejście do rozwoju produktu i jeszcze lepsze dostosowanie go do wymagań rynkowych – uzupełnia.
Proces walidacji w podejściu no-code
Walidacja i iteracja są kluczowymi elementami w cyklu rozwoju produktu, szczególnie w kontekście no-code. Każda kolejna wersja produktu powinna być odpowiedzią na konkretne potrzeby i problemy zidentyfikowane w poprzednim cyklu testowym. Proces ten można podzielić na kilka kluczowych etapów.
Walidacja platformy
Przed rozpoczęciem pracy nad MVP, istotne jest dokładne sprawdzenie wybranej platformy no-code. Kuba Tębłowski podkreśla: Jeśli chodzi o budowę pierwszego MVP w podejściu no-code, istotna jest walidacja platformy – zwłaszcza dla osób dopiero wchodzących w świat no-code. Mocno rekomenduję konsultacje z kimś doświadczonym w tym obszarze.
W procesie walidacji platformy należy kompleksowo przeanalizować jej możliwości techniczne oraz potencjał w zakresie skalowalności. Konieczne jest również dokładne policzenie kosztów w perspektywie długoterminowej, a także zbadanie dostępności wsparcia technicznego i jakości dokumentacji.
Te elementy będą kluczowe dla rozwoju produktu w późniejszej fazie.
Etap Discovery
Na tym etapie zespół koncentruje się na szybkim testowaniu koncepcji.
– W każdym projekcie, na etapie Discovery, wspieramy się eksperymentami – w ostatnim roku najczęściej przybierają one formę prostych landing page’y. Po odznaczeniu checklisty rzeczy 'potrzebnych do wykonania’ (takich jak prosty design, budowa propozycji wartości, stworzenie treści) jesteśmy w stanie stworzyć pierwszy landing page w kilkanaście godzin – mówi Kuba.
Discovery to nic innego, jak intensywny proces tworzenia szybkich prototypów, zazwyczaj w formie landing page’y. Zespół skupia się na projektowaniu przekonującej propozycji wartości i przygotowaniu odpowiednich treści marketingowych. Równolegle uruchamiane są pierwsze, proste kampanie reklamowe, które pozwalają na weryfikację założeń biznesowych.
Zbieranie i analiza danych
Kolejnym kluczowym krokiem jest systematyczne zbieranie i analiza danych od potencjalnych użytkowników. Kuba podkreśla znaczenie tego etapu: Stawiamy na twarde dane – zbieramy możliwie wszystkie istotne informacje od klientów, a następnie analizujemy je za pomocą dashboardów Airtable, które wspierają nas na poziomie Research Center.
Tu idziemy już o krok dalej. Zespół aktywnie tworzy i dystrybuuje ankiety oraz formularze kontaktowe, jednocześnie utrzymując bezpośredni kontakt z potencjalnymi klientami. Wszystkie działania związane z gromadzeniem danych są prowadzone zgodnie z wymogami GDPR.
Podejmowanie decyzji i budowa MVP
Finalnie, na podstawie zebranych danych, zespół podejmuje strategiczne decyzje dotyczące dalszego rozwoju produktu. – Kiedy dane od użytkowników potwierdzają tezę biznesową, podejmujemy decyzję, który z zespołów MVP przejdzie do budowy pierwszych konceptów produktowych. Jeśli wybieramy ścieżkę no-code, przy projekcie pozostaję ja wraz z Piotrem Galorem, Lead Product Designerem oraz Karolem Gałanem, Product Ownerem i razem dążymy do tego, aby wprowadzić produkt na rynek.
Zespół Red Sky na #NoCodeDays
Na tym etapie zespół przeprowadza szczegółową analizę zebranych danych i feedbacku, podejmując kluczowe decyzje o kontynuacji projektu lub ewentualnym pivocie i zmianie kierunku. Następuje formowanie dedykowanego zespołu do budowy MVP, po czym rozpoczynają się właściwe prace nad pierwszą wersją produktu.
Jak sam możesz zauważyć, proces walidacji w podejściu no-code to kompleksowe działanie, łączące elementy techniczne, marketingowe i analityczne. W tym wypadku kluczem do sukcesu jest systematyczne podejście i wykorzystanie odpowiednich narzędzi na każdym etapie. Szczególnie istotne jest, aby nie pomijać żadnego z elementów procesu – od starannego przygotowania prototypów, przez przemyślaną kampanię marketingową, aż po szczegółową analizę zebranych danych.
Ta kompleksowość i systematyczność pozwala na podejmowanie świadomych decyzji biznesowych i rozwój produktu w kierunku, który rzeczywiście odpowiada na potrzeby rynku – i ma szanse zarobić pierwsze pieniądze.
Wykorzystując narzędzia no-code możesz szybko iterować i adaptować się do zmieniających się wymagań użytkowników.
A to kluczowe w początkowej fazie rozwoju każdego startupu.
Co oprócz testowania?
Rozwój technologii no-code i low-code cały czas postępuje. Poza skupieniem się na testowaniu koncepcji i walidacji pomysłów, warto patrzeć na to, w którym kierunku zmierza technologia. Zapytałem więc Kubę, na co szczególnie warto zwrócić uwagę.
AI w no-code – między mitem a rzeczywistością
Ważnym wątkiem jest integracja sztucznej inteligencji z platformami no-code. Choć AI oferuje nowe możliwości automatyzacji i usprawnienia procesu tworzenia aplikacji, kluczowe jest zrozumienie jej rzeczywistych możliwości i ograniczeń. – Pojawiają się pierwsze rozwiązania, które umożliwiają generowanie komponentów na podstawie opisów tekstowych. Obecnie jakość tych rozwiązań pozostawia jeszcze wiele do życzenia, ale tempo rozwoju AI pozwala przypuszczać, że już w niedalekiej przyszłości staną się one praktycznym narzędziem – wyjaśnia Kuba.
Warto mieć świadomość, że czym innym jest pełnoprawna platforma AI i narzędzie, które sięga po wybiórcze elementy sztucznej inteligencji. – Możemy spotkać na rynku startupy, które deklarują, że stworzyły 'platformę AI’, a w rzeczywistości np. korzystają jedynie z API od OpenAI, dzięki któremu oferują użytkownikowi tylko możliwość podsumowania tekstu – tłumaczy Kuba.
Skalowalność – myśl przyszłościowo
Szalenie istotna jest skalowalność w kontekście rozwoju produktu. Nie chodzi tylko o możliwości techniczne, ale przede wszystkim o aspekt finansowy i długoterminową strategię rozwoju.
– Skalowalność rozwiązań no-code podzieliłbym na kilka kluczowych aspektów, które można priorytetyzować per projekt w zależności od potrzeb. Pierwszym z nich jest pricing – jest to jeden z pierwszych elementów, który trzeba dokładnie przeanalizować. Jeśli mamy zamiar zbudować platformę, z której będzie korzystać kilkaset tysięcy userów, a koszty takiej platformy są naliczane od użytkownika, skalowalność finansowa takiego rozwiązania może być ograniczona – przestrzega Kuba.
Planując rozwój produktu, musisz więc patrzeć nie tylko na obecne możliwości techniczne platformy, ale także na jej potencjał rozwojowy i model cenowy. To pozwoli Ci budować rozwiązania, które będą mogły rosnąć wraz z potrzebami Twojego biznesu i użytkowników.
Pamiętaj też o możliwościach integracji z nowymi technologiami – to może być kluczowe w przyszłości.
Podsumowanie
No-code i low-code to nie tylko modne hasła, ale realne narzędzia, które mogą znacząco przyspieszyć rozwój Twojego startupu. Jak pokazuje doświadczenie Kuby Tębłowskiego i jego zespołu, kluczem do sukcesu jest przemyślane podejście do całego procesu – od wyboru platformy, przez testowanie konceptów, aż po skalowanie produktu.
Pamiętaj:
Zacznij od walidacji – nie tylko pomysłu, ale przede wszystkim platformy, na której chcesz budować. Konsultacja z ekspertem na tym etapie może zaoszczędzić Ci sporo czasu i pieniędzy w przyszłości.
Testuj szybko i często – wykorzystaj możliwości no-code do tworzenia prostych prototypów i landing page’y. Pamiętaj, że perfekcja na początku nie jest tak ważna jak szybkie zbieranie feedbacku od realnych użytkowników.
Zbieraj i analizuj dane – to one, a nie Twoje założenia, powinny kierować rozwojem produktu. Wykorzystaj dostępne narzędzia analityczne do podejmowania świadomych decyzji biznesowych.
Myśl przyszłościowo – już na starcie weź pod uwagę aspekty techniczne i finansowe związane ze skalowaniem. Szczególnie istotne są kwestie wydajności platformy i modelu cenowego.
Śledź trendy – rozwój technologii no-code/low-code postępuje bardzo szybko. Progressive Web Apps czy integracje z AI otwierają nowe możliwości, które warto (i trzeba!)mądrze wykorzystać.
Pamiętaj, że no-code to narzędzie, które ma Ci pomóc w szybszym dotarciu do celu – czyli zbudowaniu produktu, który odpowiada na realne potrzeby użytkowników i ma szansę odnieść sukces rynkowy. Jak mówi Kuba – nie musisz mieć pełnej wizji produktu, żeby zacząć testować pierwsze funkcjonalności. Czasem lepiej jest zacząć od małych kroków i pozwolić, aby to feedback użytkowników pokierował dalszym rozwojem.
A Ty? Na jakim etapie jest Twój projekt i które z opisanych narzędzi planujesz wykorzystać jako pierwsze?
Aleksander Piskorz