Jak przygotować startup do zewnętrznej oceny? Checklista dla founderów
Zewnętrzna ocena startupu. Już same te słowa potrafią wywołać dreszczyk emocji u niejednego foundera. Często kojarzy się to z jakimś egzaminem dojrzałości, od którego zależy być albo nie być Twojego biznesu. Ale czy na pewno musi tak być? A co, jeśli powiem Ci, że odpowiednie przygotowanie może zamienić ten potencjalnie stresujący moment w realną szansę na rozwój, a nie tylko nerwowe odliczanie do „werdyktu”?
Niezależnie od tego, czy stajesz przed inwestorami, aplikujesz do akceleratora, rozmawiasz z potencjalnym strategicznym partnerem, czy – co równie ważne – chcesz po prostu sam rzetelnie ocenić potencjał swojego pomysłu, odpowiednie przygotowanie jest kluczowe. Jeden ze startupów, z którym współpracowałem ponad 5 lat temu przechodził przez tego typu przygotowania i lista rzeczy “do zrobienia” wydawała się nie mieć końca. To samo można było powiedzieć o stresie, który miałem wtedy w biurze przez cały tydzień, nie tylko w poniedziałek.
To, co zapamiętałem z tamtych czasów to fakt, że nie warto gonić króliczka. Warto (jak zawsze) się skoncentrować i zadbać o kluczowe rzeczy. Takie, które są podstawą, a jednocześnie są niesamowicie często pomijane w przygotowaniach.
Dlaczego właściwe przygotowanie ma znaczenie?
No dobra, ale po co to całe zamieszanie z przygotowaniami? Czy nie lepiej po prostu być sobą i liczyć na to, że „dobry produkt sam się obroni”? Cóż, w idealnym świecie może i tak. Ale startupowa rzeczywistość bywa mocno brutalna i często nie wybacza zaniedbań. Prawda jest taka, że świadome przygotowanie do zewnętrznej oceny to nie fanaberia, a strategiczna inwestycja. Co konkretnie zyskujesz? Przede wszystkim, robisz dobre pierwsze wrażenie. Pokazujesz, że jesteś profesjonalistą, który panuje nad sytuacją i poważnie traktuje swój biznes oraz czas innych. To buduje wiarygodność i zaufanie. Co więcej, i moim zdaniem w najbardziej istotny sposób, taki proces zmusza Cię do krytycznego spojrzenia na własny projekt, identyfikacji słabych punktów i potencjalnych „min”, zanim wytknie Ci je ktoś inny. To taki fajny moment na to, żeby przyjrzeć się konstruktywnej krytyce albo zastanowić się nad tym, czy serio potrzebujesz kolejnego ficzera albo dokręcenia jakiegoś elementu. Nazwałbym to czymś w rodzaju wymuszonego fokusu. Tyle, że zdrowego.
Checklista dla founderów: kluczowe obszary, które warto zaopiekować przed zewnętrzną oceną
Dokumentowanie procesów decyzyjnych i governance, czyli coś więcej niż porządek w fakturach
Większość founderów, szczególnie na wczesnym etapie, żyje produktem i metrykami. Wszystko, co niekwantyfikowalne – albo nie ma znaczenia albo nie bierze się tego pod uwagę. To zrozumiałe, tak jest zawsze, nawet nie będę Cię oszukiwał, że jest inaczej.
Często jednak w tym ferworze walki o trakcję i kolejne iteracje, kompletnie pomijamy kwestię, która dla zewnętrznych obserwatorów, a zwłaszcza inwestorów, jest absolutnie fundamentalna: w jaki sposób tak naprawdę podejmowane są decyzje w Twojej firmie?
I nie, nie chodzi mi tylko o to, aby faktury były w segregatorze, a umowy podpisane. Chodzi o coś znacznie głębszego – o udokumentowanie procesu podejmowania kluczowych decyzji strategicznych. Inwestorzy chcą wiedzieć nie tylko co zdecydowaliście, ale przede wszystkim dlaczego i jak te decyzje zapadły. Czy były one wynikiem przemyślanej analizy, dyskusji w zespole, czy może raczej spontanicznym pomysłem rzuconym przy kawie? To pokazuje dojrzałość organizacyjną i przewidywalność procesów, a co za tym idzie – zmniejsza ryzyko w ich oczach.
Co konkretnie powinieneś mieć na radarze? Pomyśl o jasnym zdefiniowaniu ról i odpowiedzialności w zespole założycielskim. Kto ma ostatnie słowo w kwestiach produktowych, kto w finansowych, a kto w marketingowych? Czy macie spisaną strukturę udziałową i czy jest ona zrozumiała dla wszystkich? Czy kluczowe decyzje, np. o zmianie modelu biznesowego, wejściu na nowy rynek czy zatrudnieniu kluczowych osób, są gdzieś odnotowywane wraz z ich uzasadnieniem? To nie musi być od razu formalny protokół z pieczątką, ale ślad, który pokazuje logikę działania.
Brak spójnej wizji i udokumentowanych procesów wewnątrz startupu to prosta droga do chaosu: w papierach, przy ustalaniu priorytetów i w egzekucji rezultatów. Zanim ktoś z zewnątrz zapyta Cię o ten pięknie brzmiący governance, warto samemu przejść przez proces autoanalizy.
Właśnie na tym etapie narzędzia takie jak Platforma Scoringowa w Red Sky Founders Academy mogą okazać się bezcenne. Pozwalają one spojrzeć na swój projekt z lotu ptaka i zidentyfikować obszary, które wymagają uporządkowania – jeszcze zanim staniesz przed inwestorami To trochę jak próbna matura dla Twojego startupu, która pozwoli Ci zobaczyć, gdzie masz mocne strony, a gdzie czają się potencjalne „czerwone flagi” dla oceniających. Pamiętaj, uporządkowany biznes to sygnał, że budujesz firmę na solidnych fundamentach, a nie tak, jakbyś chciał zrobić domek z kart.
Czy naprawdę gracie z co-founderem do jednej bramki?
Masz świetny pomysł, dopracowany produkt, a liczby zaczynają wyglądać obiecująco. Super, gratuluję! Ale jest jeszcze jeden element, który dla wielu inwestorów i oceniających jest równie, jeśli nie bardziej, istotny niż sam produkt – ludzie. A konkretnie, dynamika i jakość komunikacji w zespole founderskim.
Możesz mieć najlepszą technologię na świecie, ale jeśli founderzy nie potrafią ze sobą współpracować, rozwiązywać konfliktów pod presją i efektywnie się komunikować, to cały projekt prędzej czy później trafi na minę. Praktyka pokazuje, że startupy często osiągają słabe wyniki nie z powodu wadliwego produktu, ale właśnie ze względu na zaburzenia przepływu informacji i TOKSYCZNE relacje między kluczowymi osobami. Inwestorzy to doskonale wiedzą i bacznie obserwują, jak Ty i Twoi co-founderzy ze sobą pracujecie. Czy jest między Wami chemia, czy raczej wyczuwalne napięcie? Czy potraficie konstruktywnie dyskutować, nawet jeśli macie odmienne zdania? Czy widać, że gracie do jednej bramki, czy może każdy ciągnie w swoją stronę, kierując się wybujałym ego? (ta ostatnia rzecz, to kwestia, przez którą rozpada się wiele firm, serio).
To są pytania, na które będą szukać odpowiedzi sami inwestorzy, często obserwując Was nie tylko podczas formalnych prezentacji, ale też w mniej formalnych sytuacjach.
Co to oznacza w praktyce? Przede wszystkim, musicie zadbać o transparentność i regularny przepływ informacji. Czy macie ustalone cykliczne spotkania, na których omawiacie postępy, problemy i kolejne kroki? Daily, whatever.
Czy podział odpowiedzialności jest jasny i akceptowany przez wszystkich? Niezwykle ważna jest też umiejętność dawania i przyjmowania feedbacku – nawet tego trudnego. Unikanie konfrontacji i zamiatanie problemów pod dywan to tykająca bomba. Zastanów się, jak reagujecie na kryzysy. Czy potraficie się wspierać, czy raczej szukacie winnych? Brak umiejętności gry zespołowej i wspomniane wcześniej wybujałe ego to jedne z najczęstszych „czerwonych flag” dla inwestorów. Pamiętaj, że oni często inwestują w ludzi bardziej niż w sam pomysł, bo wiedzą, że silny, zgrany zespół jest w stanie poradzić sobie z każdą przeszkodą i przeprowadzić udany pivot, jeśli zajdzie taka potrzeba.
W Red Sky Founders Academy od razu zobaczysz duży nacisk na budowanie świadomości foundera, także w kontekście jego roli w zespole. Opcja MasterClass Online czy sam proces scoringu na platformie często ujawnia, czy komunikacja i wizja są spójne. Zanim więc staniesz przed zewnętrzną oceną, zróbcie sobie wewnętrzny „audyt” relacji. Czasem szczera rozmowa w zespole potrafi zdziałać cuda.
Jak wygląda Wasza współpraca z podmiotami zewnętrznymi, ale też Wasza elastyczność?
Startup często rodzi się spontanicznie, ma w sobie odrobinę szaleństwa i nie zawsze jest od początku ograniczony sztywnym planem strategicznym. Każdy robi po swojemu i w wielu kierunkach jednocześnie. Reszta rozwija się w wyniku stopniowych wyborów dokonywanych każdego dnia. I właśnie ta zdolność do ewolucji, do uczenia się na błędach i dostosowywania strategii jest czymś, czego szukają doświadczeni inwestorzy. Oni wiedzą, że pierwszy pomysł rzadko kiedy jest tym ostatecznym. Chcą zobaczyć, czy potraficie słuchać rynku, analizować dane i podejmować odważne decyzje, nawet jeśli oznaczają one konieczność odejścia od pierwotnych założeń. Trzymanie się kurczowo swojego pierwszego, „genialnego” planu, mimo sygnałów, że coś nie działa, to prosta droga do porażki. Pisałem dla Ciebie o tym, jak często pivot ratuje cały biznes, pamiętasz?
Równie istotna jest Wasza otwartość na korzystanie z zewnętrznych zasobów wiedzy. Czy macie mentorów, którzy mogą podzielić się swoim doświadczeniem? Czy aktywnie budujecie sieć kontaktów w branży? Czy potraficie przyznać, że czegoś nie wiecie i poszukać pomocy u ekspertów? To nie jest oznaka słabości, a wręcz przeciwnie – dowód dojrzałości i strategicznego myślenia. Inwestorzy szukają zespołów, które potrafią się uczyć, adaptować i korzystać z mądrości innych, a nie tylko tych, którzy są przekonani o własnej nieomylności.
Jak pokazać tę elastyczność oceniającym? Na przykład poprzez udokumentowane iteracje produktu, które powstały w odpowiedzi na feedback użytkowników. Poprzez opowieść o tym, jak zmieniliście strategię po rozmowach z potencjalnymi klientami. Poprzez pokazanie, że aktywnie szukacie porad i nie boicie się zadawać pytań.
Przygotowanie to ciągły proces, nie jednorazowy sprint
Przeszliśmy sobie przez kluczowe punkty checklisty – od dokumentowania decyzji, przez jakość komunikacji w zespole, aż po elastyczność i otwartość na wiedzę. Mam nadzieję, że te wskazówki pomogą Ci lepiej przygotować się do każdej zewnętrznej oceny. Ale jest jeszcze jedna, niezwykle ważna rzecz, o której chcę Ci powiedzieć. Dbanie o te wszystkie obszary to nie jest zadanie „na chwilę”, które odhaczasz tuż przed ważnym spotkaniem z inwestorem, żeby potem o nim zapomnieć. To nie jest jednorazowy sprint, a raczej maraton – ciągły proces, który powinien stać się integralną częścią kultury Twojego startupu. Traktuj to jako fundament zdrowego, dobrze funkcjonującego biznesu, a nie tylko element „na pokaz”. Regularny „audyt” tych punktów, szczere rozmowy w zespole na temat tego, co działa, a co wymaga poprawy, to inwestycja, która zaprocentuje nie tylko podczas formalnych ocen, ale przede wszystkim w codziennym działaniu Twojej firmy. Budowanie silnej organizacji to praca organiczna. Bez niej, no cóż… może dojść do rękoczynów. Widziałem i takie sytuacje na własne oczy. Uwierz mi, nic przyjemnego.
Podsumowanie
Podsumowując, efektywne przygotowanie do zewnętrznej oceny to nie czarna magia, a raczej świadome i metodyczne podejście do kluczowych aspektów Twojego startupu. Pamiętaj o tych kilku filarach, które omówiliśmy: po pierwsze, klarowne dokumentowanie procesów decyzyjnych, bo to świadczy o Twojej dojrzałości organizacyjnej. Po drugie, wysoka jakość komunikacji wewnętrznej i zgranie zespołu założycielskiego – inwestorzy stawiają na ludzi, którzy potrafią grać zespołowo. I po trzecie, elastyczność, gotowość do zmian i umiejętność korzystania z zewnętrznej wiedzy, bo w dynamicznym świecie startupów adaptacja to podstawa.
Zewnętrzna ocena to nie tylko test Twojego pomysłu, ale też cenna okazja do nauki, zdobycia bezcennego feedbacku i spojrzenia na swój biznes z innej perspektywy. Podejdź do tego strategicznie, a wyniki mogą Cię naprawdę pozytywnie zaskoczyć. Nawet jeśli Ci się nie uda, to… to przecież tylko kolejny data-point, aby coś poprawić.
Jeszcze raz zachęcam Cię do wypróbowania Red Sky Founders Academy. Kto wie jakie wnioski będą czekały na Ciebie na końcu.
***
Red Sky Founders Academy
Red Sky Founders Academy to przestrzeń dla tych, którzy chcą zamienić pomysł w działający biznes – bez zbędnych teorii, za to z konkretnym planem działania. Uczymy, jak walidować, testować i budować MVP krok po kroku. Tworzysz coś od zera? Z nami wiesz, od czego zacząć. Akademia powstała w sercu Red Sky – jednego z największych startup studio w Polsce. Dołącz i przekonaj się, że przedsiębiorczość to umiejętność, której można się nauczyć.
Aleksander Piskorz
red. Bartosz Fijałkowski